Dziwidło olbrzymie - uchodźca z Sumatry
![]() |
fot. Wikipedia US Botanic Garden |
Dziwidło olbrzymie – największy kwiat świata o woni padliny, zakwitło tej nocy w Ogrodzie Botanicznym UW. Można je podziwiać jeszcze dzisiaj (od godz. 10.00), zanim definitywnie zamknie swój kwiatostan.
fot. blogrodowo |
![]() |
fot. Piotr Dobrzyński |
Kwitnące dziwidło olbrzymie
zadziwia i fascynuje – przyciąga odmiennością, odrzuca wstrętną wonią. Kiedy
kwitnie trudno przejść obok niego obojętnie. Jego kwiatostan jest bowiem
największy w świecie roślin (ma do 3
m . wysokości, 1,5 m . średnicy), a przy tym wygląda jak kawał
padliny i „pachnie” jak ona. W dodatku bardzo intensywnie. Na Sumatrze, skąd
roślina pochodzi, woń jej kwiatostanu jest wyczuwalna z odległości nawet 3 km ! W ten sposób przywabia
zapylacze – muchy i inne padlinożerne owady. Nęci je nie tylko „aromatem”, ale
i ciepłem panującym we wnętrzu kwiatostanu (czyli w pochwie). Temperatura może
tam osiągnąć nawet 40 st .C!
Roślina wie co robi, włączając „ogrzewanie”, ciepło potęguje bowiem jej brzydki
zapach.
Łacińska
nazwa dziwidła - Amorphophallus (od amorphos - podobny i phallus - penis) w pełni oddaje wygląd
kolby kwiatostanu, wyrastającej z nabrzmiałej pochwy, skrywającej właściwe
kwiaty – żeńskie i męskie. Niestety,
roślina zakwita tylko raz na kilka lat, w dodatku jest kwiatem jednej nocy –
spektakl zaczyna się po południu, a kończy następnego dnia.
Tej nocy dziwidło zakwitło w Warszawie - w szklarni tropikalnej Ogrodu
Botanicznego UW. I to jako pierwsze w Polsce! Zainteresowanie było ogromne! O
24.00, kiedy zamknięto kolejkę, ostatni chętni czekali na wejście ponad 2
godziny. Kwitnienie można było też śledzić on line pod linkami: https://youtu.be/bFKASNfwE4A
i http://bit.ly/dziwidlo_live
DZIWIDŁO OLBRZYMIE - KWIAT JEDNEJ NOCY
Tym razem roślina zadziwiła nawet
swoich opiekunów – Joannę Bogdanowicz i Piotra Orlińskiego. Według ich prognoz
miała bowiem zakwitnąć w nocy z wtorku na środę. – Z dziwidłem nigdy nic nie
wiadomo, ono robi co chce i kiedy chce – śmieje się Piotr – wiele zależy od
warunków, w jakich żyje, głównie od temperatury, oświetlenia i wilgotności.
Każdy
okaz rozwija się z bulwy, która też jest rekordzistką w świecie roślin – może
ważyć do 100 kg !
Najpierw jednak wyrasta z niej mały liść w kształcie parasola. Po kilkunastu
miesiącach zamiera, oddając substancje zapasowe bulwie, która wchodzi w okres
spoczynku. Potem wydaje nowy, znacznie większy liść. Trwa to kilka
lat. Kiedy bulwa odpowiednio dojrzeje, zamiast
liścia wyłania się ziemi kwiatostan.
Kwitnienie wygląda
spektakularnie! Kolba stopniowo się wydłuża (o kilka cm, dziennie), a pochwa
nabrzmiewa. Aż wreszcie któregoś popołudnia zaczyna się otwierać (i pachnieć).
Wieczorem w pełni prezentuje swój aromat i urodę, a w nocy powoli zaczyna się
zamykać. Następnego dnia spektakl się kończy. Na koniec płatki ponownie lekko
się rozchylają, by uwolnić uwięzione we wnętrzu owady. Kwitnąca roślina
przyciąga tłumy zwiedzających, a jej kwitnienie jest ogromnym wydarzeniem w
życiu każdego ogrodu.
DZIWIDŁO OLBRZYMIE - BARDZO DZIWNA HISTORIA
Choć stołeczne dziwidło mieszka w
szklarni już od kilkunastu lat, pracownicy ogrodu niewiele mieli okazji, by
zawrzeć z nim bliższą znajomość. Prawie połowę tego czasu roślina spędziła
bowiem w głębokim uśpieniu, „liżąc rany” po nieszczęśliwym wypadku.
- Bulwa jest prezentem od pewnego
mieszkańca stolicy, który przywiózł ją z Sumatry. Przez kilka pierwszych lat
rozwijała się prawidłowo –
co roku wydawała liść – wspomina Piotr. Aż do czasu, gdy w szklarni pojawiła
się ekipa TV, by nagrać kolejny program botaniczny. Ogromna donica z bulwą
trochę jej zawadzała, lekkomyślnie wyniesiono ją więc na mróz.
W efekcie bulwa przemarzła i zaczęła gnić, co gorsza w miejscu, gdzie powstaje
pąk. Pracownicy chuchali na nią i dmuchali, posypywali rany sproszkowanym
węglem drzewnym, a nawet układali ją w … hamaczku, by się przewietrzyła. Mimo
to przez kilka lat nie dawała znaków życia. Ogrodowa legenda głosi, że gdy
utracono już nadzieję, odtańczono nad nią… taniec rytualny (niektórzy twierdzą,
że pożegnalny). I o dziwo bulwa wkrótce ożyła, wydając liść, który bywa prawie
tak intrygujący, jak kwiatostan. Jego „ogonek” dorasta bowiem do 7 m . wysokości, oczywiście u
starszych okazów.
Ale powróćmy do naszego dziwidła.
Gdy liść zanikł bulwę wykopano i stwierdzono, że… obumarła. Wcześniej jednak
zdążyła wydać nową bulwkę – młodą i rwącą się do życia. To właśnie ona
wytworzyła liść, a teraz zakwitła.
- Nasza roślina jest młoda i po
przejściach, przy ostatnich pomiarach jej bulwa ważyła więc „tylko” 23,5 kg . A po sezonie
spędzonym w hamaczku schudła o 1,5
kg , na skutek utraty wody, co wbrew pozorom wyszło jej
na zdrowie – śmieje się Piotr.
DZIWIDŁO OLBRZYMIE - UCHODŹCA Z SUMATRY
Dziwidło jest endemitem – rośnie
dziko tylko na Sumatrze, można je też spotkać na Borneo. Nie występuje nigdzie
indziej, co najwyżej w ogrodach botanicznych.
- Niestety może się zdarzyć, że
te niesamowite rośliny będzie można podziwiać tylko w szklarniach – poważnieje
Piotr. Na Sumatrze masowo wycinane są lasy pod plantacje palm olejowych. Wraz z
nimi ginie wiele gatunków zwierząt i roślin – między innymi dziwidło, które nie
jest nawet pod ochroną.
Dlatego tak ważne jest, by rośliny te przetrwały i rozmnażały się w ogrodach
botanicznych, co nie jest łatwe. To co widzimy podczas kwitnienia nie jest
kwiatem, lecz kwiatostanem, złożonym z kolby i pochwy okrytej okrywami, które
po rozchyleniu się wyglądają jak płatki. Prawdziwe kwiaty (żeńskie i męskie)
ukryte są we wnętrzu pochwy – damskie poniżej męskich. Niestety, nie są one
gotowe do rozrodu w tym samym czasie. Kiedy kwiaty męskie sypią pyłkiem,
żeńskie są już nieaktywne. I pyłek przepada.
Aby doszło do zapylenia, musi rosnąć obok siebie kilka okazów w różnej fazie
rozwoju. To się często zdarza w tropikalnym lesie deszczowym, ale nie w
szklarni. Ogrodnicy pomagają roślinom jak mogą – zbierają pyłek i przechowują
go w lodówce, by w odpowiednim momencie zapylić roślinę pędzelkiem, przez
wycięte w pochwie okienko. Ogrody botaniczne coraz częściej współpracują ze
sobą w tej dziedzinie.
DZIWIDŁO OLBRZYMIE - PIĘKNE
I SAMOTNE
I SAMOTNE
Niesamowita roślina, nie miałam pojęcia, że takie cudo rośnie gdzieś w Polsce. Zapach padliny....Dech zapiera! I zdaje się, że nie tylko wygląd ;-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńTak, to taki przybysz z kosmosu ;-) A dech zapiera dosłownie i w przenośni ;-) Koniecznie wpadaj częściej! Ciekawa jestem, jak ogarniasz swój ogród :-)
Usuń