Moja monstera

Czy monstera - modna ostatnio roślina doniczkowa, jest łatwa w uprawie? Według mnie - nie do końca! Wbrew temu, co można wyczytać w Internecie.

Dopóki wiosna jeszcze w pełni nie nastała, napiszę słów kilka o monsterze. Bo przecież nie będę o niej pisać wiosną, kiedy świat buchnie barwnym kwieciem i monstera - wraz z innymi kwiatami doniczkowymi - na moment zejdzie na dalszy plan. Otóż kilka miesięcy temu dostałam od koleżanki chorą monsterę wraz z prośbą - ratuj! 


MONSTERA - KŁOPOTY W UPRAWIE

Według mnie monstera to kwiat bardzo wrażliwy na błędy w uprawie i złe warunki siedliskowe. Przede wszystkim nienawidzi zbyt obfitego podlewania - regularnie przelewana z czasem ginie. Niepokojące objawy to żółknięcie liści i pojawiające się na nich ciemne plamy.
Pamiętaj też, że monstera z czasem dorasta do dużych rozmiarów, więc nie kupuj jej, jeśli masz małe mieszkanie. Moda modą, ale z czasem trudno Ci będzie się z nią pomieścić.

MONSTERA - UPRAWA W PIGUŁCE

Miejsce - w miarę widne (może być półcieniste), ale nie bezpośrednio nasłonecznione. Z dala od kaloryfera.
Podlewanie - nie za częste, gdy wierzchnia warstwa ziemi wyraźnie przeschnie. Ja podlewam co 2-3 tygodnie. Znacznie bezpieczniejsze jest przesuszenie rośliny (nawet gdy pędy zaczynają się zwieszać ku ziemi), niż przelanie.
Temperatura - monsterka nie lubi zbyt zimnego powietrza. Najlepsza temperatura to 18 - 24 st. C., ale nie niższa niż 15 st. C. Jeśli będzie jej za zimno, na pewno da Ci o tym znać - na liściach pojawią się czarne plamy.
Wilgotność powietrza - monstera pochodzi z tropików, więc uwielbia wilgotne powietrze. Gdy jest zbyt suche, reaguje brązowieniem końcówek i brzegów liści. Aby tego uniknąć, zraszaj ją dwa razy w tygodniu wodą o temp. pokojowej lub zastosuj nawilżacz.  
Przesadzanie - młode 2-3 letnie rośliny możesz przesadzać co roku wiosną, starsze nie wymagają przesadzania - chyba, że zanadto się rozrosną.
Podłoże - lekkie i przepuszczalne (np. torfowe) lub uniwersalne, ale wymieszane z perlitem (3:1). Możesz też kupić specjalną mieszankę dla monster, dostępną w Internecie. Na dno doniczki wsyp drenaż - najlepiej keramzyt (warstwę grubości 2-3 cm).

MONSTERA - NAJCZĘSTSZE PROBLEMY

Ciemne plamy (z żółtą otoczką) na liściach - choroba grzybowa. Usuń zainfekowane liście, spryskuj roślinę wodą z cynamonem (działa przeciwgrzybiczo). Możesz też użyć chemicznych preparatów grzybobójczych. Mocno ogranicz podlewanie (nie nawadniaj nawet przez miesiąc). Ustaw doniczkę w widnym miejscu. Po pewnym czasie zaczną odrastać nowe liście.
Zasychanie końców liści - zbyt suche powietrze. Zacznij roślinę nawilżać lub zastosuj nawilżacz.
Żółknięcie liści
- przelanie. Przesusz korzenie! Nie podlewaj rośliny nawet przez miesiąc! Ja na tydzień wyjęłam ją z doniczki i bryła korzeniowa suszyła się na świeżym powietrzu. 

Czarne plamy na liściach
- zbyt zimne powietrze. Musisz trochę podwyższyć temperaturę.

MOJA MONSTERA - AKCJA RATUNKOWA

Tydzień temu w moich drzwiach pojawiła się koleżanka z doniczką, z której sterczało kilka liści monstery, pokrytych brązowymi plamami. 

Koleżanka błagała - uratuj ją! Nie mam pojęcia, co się stało! Jeszcze dwa tygodnie temu nic tego nie zapowiadało.
Spróbuję, pomyślałam.


 

 

 

 

 

 

1. Obcięłam najbardziej poplamione liście, pozostawiłam tylko jeden, w najlepszym stanie.



2. Przez miesiąc nie podlewałam, a nawet wyjęłam bryłę korzeniową z doniczki. Okazało się, że wprost kapie z niej woda, choć powierzchnia ziemi zdawała się umiarkowanie nawodniona. To znak, że zalane korzenie nie radziły sobie z nadmiarem H2O. Pozostawiłam ją na dwa tygodnie bez osłonki, żeby przeschła. 

3. Po około 3 tygodniach na sterczących z ziemi resztkach odciętych pędów zaczęły się pojawiać nowe pąki liściowe szybko rozwijające się w liście, bez ani jednej plamki.



4. Jutro odetną jedyny nie odcięty na początku liść, który wygląda coraz coraz gorzej. 

Teraz pora czekać na wydłużanie i powiększanie się liści do docelowych rozmiarów. 

Jednym słowem monstera, zamiast trafić na kompost, odżyła i w najlepsze rośnie sobie dalej. Pewnie pozostanie u mnie - koleżanka kupiła już sobie następny okaz. A więc śmiało mogę ją nazywać moją monsterą :)
 




Zdjęcia: blogrodowo

Komentarze

  1. Ale pięknie odżyła! Dobrze się nią zaopiekowałaś :) Podobają mi się monstery

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też - wprowadzają nieco egzotyki, drapieżności (to przez te dziury w liściach). Zobaczymy, co będzie się dalej działo z moją wychowanką :)

      Usuń
  2. Mam taką w domu i mimo , że kompletnie nic z nią nie robię - rośnie jak złoto ... ma raczej ciemno, nieczęsto podlewam i jest ok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie wstrzeliłeś się ze wszystkim w jej gusta. Masz szczęście! Zazdroszczę :)

      Usuń
  3. Dziekuję za ten wpis! W ubieglym roku stałam się szczęśliwą posiadaczką monstery. Obecnie ma już 4 nowe liście. Z checia dowiedziałam się o możliwych zabiegach związanych z jej pielęgnacją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie! Pozdrów swoją monsterę i życzę Wam powodzenia :)

      Usuń
  4. Niestety, moja monstera nie chciała się rozsadzić, coś musiałam źle zrobić, bo teraz i matka monstery nie chce wypuścić nowych liści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, ona bywa kapryśna. Ale może jeszcze wypuści? Powodzenia! :)

      Usuń

Prześlij komentarz